Cytuj

[KONKURS] W Mieście Fotki już niedługo swój dom znajdą niesamowite zwierzaki... Skąd się wzięły?

Zobacz profil  na Fotce
konto usunięte
Pierwszy post w tym wątku. 17 lutego 2011
Już niedługo do naszego miasteczka zawitają szczególne zwierzaki...

Będą mogły wykonywać sztuczki! Ale tylko na polecenie swojego właściciela... Nikogo innego się nie słuchają!
Są bardzo wierne.. a jak już będą wystarczająco duże chętnie podążą za swoim panem nawet poza jego mieszkanie!

Skąd się takie zwierzaki wzięły? Myślę, że zasługują na swoją opowieść..

Ja zaczynam, a Wy kontynuujcie!

Co pewien czas opublikuję post a autor poprzedniego otrzyma nagrodę: wybranego zwierzaka z tych, które zamieszkują luksusowy pałac!
Nie znacie dnia ani godziny! Acz postować będę często ;-)

Zabawa trwa do odwołania!


http://w.fotka.pl/b81b42853f.jpg


Oto początek opowieści o pewnym niesamowitym zwierzaku...

Dawno dawno temu... gdy w Mieście Fotki jeszcze nie otworzono nawet Kawiarni Flirt a ludzie nie wiedzieli co to hip-hop,nad rynkiem MF rozbłysły wielkie światła, zaczął wiać niesamowicie silny wiatr, latarnie same z siebie zaczęły się zapalać,
a krzewy przy wejściu do kina same zaczęły zmieniać kolor. Na promenadzie ktoś niewidzialny zaczął grać w klasy.. Nagle...
Zobacz profil  na Fotce
konto usunięte
18 lutego 2011
Chcieli Tylko Kupić Pieska Lecz Pa <xbogx69> Nie Chciał Oddać Go Do Schroniska.
Wtedy Przyszła Pani Operator KaTaRzNka I Powiedziała OP-eratorom Żeby Zostawili Psiaka Bo Pan xbogx69 Się Nim Dobrze Opiekuje...
Lecz Następnego Dnia Przyszli OP-eratorzy I Wzieli Psiątko Lecz...........
Zobacz profil  na Fotce
konto usunięte
18 lutego 2011
Lecz.... zgoła już od dłuższego czasu dochodzące rzężenie z heblo gryzarki zwanej dalej PCtem obwieszczało koniec najtwardszej części z najtwardszych.
Dysk pada, bluskrin wywala. Koniec bajki psiaczek pada z braku zasilania i kaplicy która spadała na dysk twardy.
Papa piesku papa komputerku czas spać a nie bajki opowiadać!!!
Zobacz profil raistwawa na Fotce
18 lutego 2011
Ochroniarzy było trzech, paskudne ryje, lepiej przy nich światła nie zapalać.
Kto chory na serce, czy cisnienie mu skacze, to moze jebutnąć w sekunde jedną.
Tak czy siak, nie zastanawiając się nad sensem posiadania przez psa, trójki wielkich, groźnych bandziorów, odzianych w czarne garniaki i czarne okulary, spiąłem pośladki w nerwach.
Serio, jak na nich patrzyłem, same na usta cisły się słowa piosenki

"(...)Zajadą czarną Wołgą,
będą z nutrii mieć czapy,
będą złote mieć zęby,
będą brudne mieć łapy,
i gdy łamać zaczną,
nie za szybko, powoli,
zbyt szybko nie wolno,
bo za mało zaboli(...)"

Tylko czemu myśle, że mam przesrane?
Co to w ogole za pies do ku%^y nędzy!?
Te zioła z Holandii, po ogromnym high'u, mają jeden mankament.
Gdy już koniec "filmu" się zapowiada, holenderski sort, włacza w mojej bani funkcję
"Przywracanie systemu".
Przywrócony do stanu używalności, rozglądam się zawsze w jakiej jestem sytuacji, i w tym przypadku patrząc na pieprzone NLO, którego kapitanem jest pies, do tego taki mini.
Te wersje dla pedałów.
I za swoich murzynów, robi mu trzech gigantów o zdecydowanie słowiańskiej twardej urodzie, to znaczy, że coś po zjaraniu nie pykło.
Teraz tak samo, jak win po przywracaniu systemu, patrze na tą groteske i coś mi niby świata, ale to tylko skrót bez katalogu docelowego.
Tak czy siak, pies-szef-mini stanął przede mną, i zaszczekał groźnie.
I, nie uwierzycie, ale jeden z drabów, wychylił się w moją stronę i zaćwiergolił radośnie, głosem w którym dało się słyszeć echo jego wcześniejszych ofiar:
- Zdrastwuj Cie towarzyszu.
My swoje chłopy, wpierw pytamy, później bijemy, pytamy śię Ciebie, dziwna istoto.
Co Ty kda se kamradzie wymyślasz tam w tej dyńce?
Ze jak na międzygalaktycznej, palec wystawisz przez lufcik, do nieznanego statku, to się nikt nie zatrzyma i Ci ich nie poupie34#5a?

Zaczeło w głowie świtać...
Się upiję i upalę, to groźny człowiek się robię...
Choćby jedna zaczepka, najmniejsza!
I jak w automacie, wystawiam środkowy palec prawej ręki,
jeżeli gostek sobie zasłużył, to odrazu go z obu rąk częstuję,
i zależnie od stanu mego upojenia, z miną człowieka o pewnych ubytkach intelektualnych, w dodatku
nie potrafiącym kontrolować mimiki twarzy przez dłużej niż 12 sekund, (znaczy, że traktuje typa z palucha, w dodatku solidną mieszankę słowną mu doprawie, chyba że, mówienie już też nie bardzo mi wychodzi, a na twarzy mam uśmiech, gniew, strach, zamyślenie i szyderstwi),
rzucam wyzwanie całemu światu.
No ale "miedzygalaktyczna"?

Ja pier...
Znowu pewno do Stworzyciela, palce wystawiałęm i wylewałem gorzkie słowa żalu,
w których jedynie wulgaryzmy dało się rozpoznać...
I patrz Go cholere...
Trzech abs'ow którzy po wyglądzie, zupełnie na poważnie przekonali mnie, bez słów, do tego, że jeden wciągnie mnie nosem, drugi przeżuje, a trzeci wypluje, by na sam koniec, pies
(cholera, nie wiem co to za rasa, wichita, yurgery, ki licho...Wyobraź sobię, że oglądasz jakąś telewizje muzyczną, a tam news o Eltonie Johnie, sam news bezsensowny, że ze swoim homoseksualnym mężem od wielu lat, Homoseksualny od wielu lat Elton, mówi, że nie adoptują tuzina afrykańskich sierot, bo
"Ja i Roy, kochamy dzieci, uwielbiamy je, i bardzo cieszyliśmy się myślą, o tym, że ktoś zaufa nam, i da nam wychowywać tuzin małych, biednych sierotek, jednak powstały pewne komplikacje.
Otóż ja i Roy, nienawidzimy hałasu, a taka pokaźna gromadka, robi go więcej, niż fani na moich koncertach, zdecydowaliśmy, że póki dzieci nie będą cichsze, zaadoptujemy tego o to maleńkiego pieska"
I wtedy elton, poprawia pokaźne i świecące nakrycie głowy, i rozchyla poły białego mieniącego się jak brokat, o-płaszcza z piórkami, wyciąga z głebin ogromną mieniącą sie jak o-płaszcz, damską torebke, na guzik, nie na zamek błyskawiczny, i otwiera guziczek wyciągając ręce radośnie w strone kamery, a tam ta mała, przypominająca bardziej włochatego szczura, niż dorosłego psa, karykatura psa, szczeka jak nakręcony pajacyk i wierci się po torbie, bo taki mały łepek nie ogarnia sytuacji.
Zbliżenie na Eltona, na twarzy ma promieniujący transseksualny uśmiech, a Jego perełkowe, jaśniuteńkie ząbki, rażą Cie po oczach, a w uszach słyszysz delikatne jak piórko słowa:
"Zachowaliśmy nasze szczęsci, Roy i ja, jednak nie mogę tak po prostu zostawić te biedne maluchy.
Dlatego napisałem dla nich tę piekny, melancholijny utwór"
I słyszysz, pierwsze akordy na fortepianie, czujesz jak mieśnie szczeki się zaciskają, i panicznie wciskasz, jakikolwiek przycisk na pilocie, byleby "to" przestało grać.
Wracając jednak do przyczyn rozmyślań, patrzę na psa, herszta mocarnych karków, i mimowolnie,
na sam widok tej genetycznej karykatury czegokolwiek, bo psa napewno nie, krzywie lekko usta w obrzydzeniu....
Mały zasrany psi syn, może ma mózg wielkości piłeczki pingpongowej, ale na moje nieszczeście,
zdążył zapełnić go takimi danymi, że bezbłędnie rozpoznał to, czego ja nie pomyślałem ukryć nawet...
Cholera, no co za paskuda genetyczna, tak czy siak, ułamek sekund, a ja znowu zmuszony do uruchamiania usług windowsa w swej głowie, po szybkim ruchu ramieniem jednego z drabów, wciskam start -> uśpij...
Cóź, tym razem, przywracanie systemu będzie bardziej boleśniejsze niż po moim melanżu, jednak mam nadzieję, że władze miasta Fotki, miasta w którym ta abusrdalna historia się wydażyła, nie odmówią mi psa-przewodnika w ramach tego...tego niesmacznego wydarzenia..
log off
Taka to właśnie rasa szefa-psa z kosmosu była.
4840
4
Zobacz profil raistwawa na Fotce
18 lutego 2011
łoooooo fuk, to ja tak palce kalecze o klawiature, a tu cholercia druga strona jeszcze....fail'd:>
4840
4
Zobacz profil  na Fotce
konto usunięte
18 lutego 2011
Który pamiętany będzię nie przez miesiąc, dwa czy pięć, lecz latami całymi! A historia ta krążyć będzie, przekazywana z ust do ust, między coraz większą ilością ludzi. Tymczasem niewielu zna losy pewnej małej kotki, która opuściwsze swe rodzime strony...
Zobacz profil raistwawa na Fotce
18 lutego 2011
zawędrowała caaaaaaałą drogę aż na przeciwną stronę ulicy.
Kot jak kot, bez zbędnych przygód wrócił na swoją stronę, i zajął się swoimi sprawami.
Koniec końców, wywalił się na tarasie, i cierpliwie patrzył na ulicę...
Czuł, że dziś coś się wydarzy...
4840
4
Zobacz profil  na Fotce
konto usunięte
18 lutego 2011
właścicielom tej kotki zdawalo sie ze nie rozni sie niczym od innych kociakow. Lecz sie mylili, ta kocica miala instykt do zapobiegania zła. Gdy miala wydarzyc sie jakas tragedia w MF ukazywała sie jej duza kocica z trzema uszami i jednym okiem. Wtedy wiedziala ze cos sie zlego stanie i znow musi zapobiec kolejnej katastrofie. I tak bylo tego dnia. Lezac na tarasie i patrzac na ulice na ktorej ludzie za pogonia pieniedzy zapomnieli o moralnych wartosciach. Ukazala jej sie znow ta sama wielka kotka. po tym zjawisku spojrzala znow na ulice i.....................
Zobacz profil  na Fotce
konto usunięte
18 lutego 2011
zobaczyła pomalowaną na czarno opancerzoną ciężarówkę przewożącą Coins do Kasyna. Pojazd eskortowany był przez dwa Hummery, jeden jadący przed nim, otwierający konwój, drugi za nim, owy konwój zamykający. Z racji wczesnej pory, ruch na ulicy nie był zbyt duży, transport nie miał więc problemów z pokonywaniem trasy Bank - Kasyno. Nikt z jadących konwojem, nie spodziewał się jednak, że po środku drogi, około stu metrów przed nimi, pojawi się...
Zobacz profil  na Fotce
konto usunięte
18 lutego 2011
Nasza bohaterka, stanela przed konwojem i nie pozwolila im przejechac. Mezczyzni czekali okolo 20sekund naciskajac klakson aby kotka zeszla z jezdni. Ona byla nie ugieta i stala nadal. Jeden z nich bardzo zdenerwowany wysiadl z konwoju i podszedl do kotki aby ją sila zdjac z ulicy. Lecz gdy jego dlonie byly juz blisko niej, zadzialala jakas niesamowita sila ktora go odepchnela. Zdziwiony i przerazony facet wyjal pistolet z zamiarem zabicia malej kotki ale.......
Zobacz profil Afera74 na Fotce
18 lutego 2011
.....zagubiona psinka. Wysiadł jeden ...podchodzi..wyciąga rękę do leżącego pieska. Psinka wcale nie okazała się TAKA KOCHANA !!!! Dziabła go; facet przeklina trzymając się za poranioną rękę, a piesek cofa się. Cofa się, aż pod murek...warczy, rzuca się. Drugi konwojent podchodzi zaintrygowany. Wrócił się po worek. Podchodzi z nim do pieska "kochanego". Jego kolega łapie, go za rękę. To nie uspokaja psa. Piesek ucieka obszczekując wszystko i wszystkich w koło....KTO SIĘ NIM ZAOPIEKUJE !!! Czy wzbudza on litość? ...Biega tylko i przeklina...NIE JEST WCALE KOCHANY :) :).
Zmęczony zasapany szuka schronienia...Schody ...drzwi...Otwiera je i.............
prawdziwe ploty
4798
187
Pisanie na tym forum dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Zaloguj lub zarejestruj się za darmo jeśli nie masz jeszcze konta.